piątek, 1 marca 2013

Laminowanie włosów...

Cześć :)
Dzisiaj przychodzę do was z niecodziennym postem (ale właśnie takie będą częściej). Jak wiecie pierwotnym tematem mojego bloga miała być moda, ale kobieta zmienną jest, więc nastąpiła jak zaważyliście zmiana. Temat dość popularny ostatnio... a chodzi mi o LAMINOWANIE WŁOSÓW. Co to takiego? Ciekawa nazwa "laminowanie" to nic innego jak zastosowanie białka zwierzęcego- żelatyny jako proteinowej odżywki dla naszych włosów. Żelatynową maskę nakładamy przed lub po myciu.  

 

Na żelatynę znalazłam trzy sposoby, oto one i ich działanie:

Sposób nr.1:
polega na nałożeniu mieszanki żelatyny po myciu włosów:

- łyżka stołowa żelatyny
- dwie łyżki stołowe wrzącej wody
- łyżka odżywki (według uznania)

Żelatynę rozpuszczamy dokładnie w wodzie, po dokładnym rozpuszczeniu (uważajcie, żeby nierozpuszczone kryształki nie znalazły się we włosach, godzinne płukanie może być wtedy jedyna metodą pozbycia się ich!) i ostygnięciu mieszamy z odżywką i ciepłą maskę nakładamy na wilgotne włosy na ok.30-50 minut.

Sposób nr.2:
polega na nałożeniu żelatyny przed myciem włosów:

- niepełne dwie łyżki stołowe żelatyny
- trzy łyżki stołowe wrzącej wody
- łyżka stołowa oliwy z oliwek
- łyżeczka soku z cytryny
- łyżka- dwie odżywki 

Jak wcześniej żelatynę dokładnie rozpuszczamy, a po ostygnięciu dodajemy pozostałe składniki i mieszamy dokładnie. Nakładamy na zwilżone wodą włosy na ok.40 minut i zmywamy delikatnym szamponem, po czym zwyczajowo nakładamy na chwilę maskę lub odżywkę.

Sposób nr.3:
polega na nałożeniu żelatynowej maski przed myciem i wygrzaniu jej gorącym powietrzem we włosy:

- łyżka stołowa żelatyny
- trzy łyżki wrzącej wody
- łyżeczka oliwy z oliwek
- łyżeczka soku z cytryny

Żelatynę przygotowujemy jak wcześniej, ale warto zadbać, aby mieszanka była bardziej wodnista. Po ostygnięciu mieszamy ją z pozostałymi składnikami i nakładamy na lekko zwilżone wodą włosy pasemko po pasemku trochę jak przy farbowaniu lub prostowaniu kreatyną.  Po wysmarowaniu wszystkich włosów suszymy je suszarką z ciepłym/ gorącym nawiewem, co powoduje otwarcie łusek włosa i wnikanie białek żelatyny we włókna. Prostownica nie jest dobrym pomysłem, lepiej użyć suszarki!
Po wysuszeniu otrzymujemy zupełnie sztywne, dziwne w dotyku siano;p Otrzymane sianko myjemy delikatnym szamponem i nakładamy odżywkę lub maskę.

Jakie są wnioski praktyczne z żelatynowych doświadczeń?

- przede wszystkim ilość wody- im więcej tym bardziej wodnista mieszanka (ciężko utrzymać wszystko pod czepkiem, bo spływa jak się da), im mniej wody tym ciężej maskę nałożyć (robi się bardzo gęsta i galaretowata, po nałożeniu na włosy nie chce sie rozprowadzić)

- ciepło- żelatyna zastyga w niskiej temperaturze, dlatego im cieplejsza woda i mieszanka tym prościej nałożyć i zmyć maskę

- ciepło po raz drugi- białka wnikają lepiej pod wpływem ciepła, dlatego warto maskę podgrzać suszarką (włosy zawijamy w foliowy czepek, nakładamy ręcznik i grzejemy go suszarką lub podgrzewamy ręcznik w mikrofalówce)

- do zestawu proponuję użyć odżywki lub maski z dużą ilością nawilżaczy i olejów, bez protein

- żelatynę należy dokładnie rozmieszać- za pierwszym razem nałożyłam żelatynę z nierozpuszczonymi drobinkami, które chyba godzinę wypłukiwałam z włosów. nie polecam!

- uważajcie na ręczniki i akcesoria- ubrudzone żelatyną stają się mocno klejące i nadają się tylko do porządnego prania

- porowatość włosów- nie każde włosy będą zadowolone z żelatynowego SPA. Wysokoporowe lub zniszczone włosy mogą zareagować wielkim i ciężkim do rozczesania sianem. Nie jest to pewnik, najlepiej spróbować samemu, ale można przypuszczać, że jest to metoda dla niskoporowatych kudełków

- maska z żelatyny może dawać podobne efekty uboczne do przeproteinowania włosów- sianowate, matowe i nieelastyczne strąki. Efekt ten można minimalizować uzupełniając maskę o dawkę olejów i nawilżaczy, które zrównoważą białko (podobnie jak z płukanką z l-cysteiny)

- żelatyna to biało zwierzęce, otrzymywane jest z tkanek zwierzęcych. Jeśli nie trafia to w Wasze przekonania lub jesteście przeciwniczkami wykorzystywania zwierząt w taki sposób istnieje produkt o nazwie Agar, jest to żelatyna wegańska, otrzymywana z rośliny. Nic nie wiem o jej wpływie na włosy, ale jeśli macie dostęp do Agaru może warto spróbować? :)


Jeśli nie wiecie jak to zrobić - tu dodaje filmik od kajmanowej, która jest po prostu guru w tego rodzaju rzeczach... objaśnij co i jak.... Zachęcam do obejrzenia :)

  

Buziaczki Fashion Craze :***




1 komentarz:

  1. Bardzo fajne pomysły... tylko zastanawia mnie czemu"mojego bloga" jak wczesniej padły hasła "zainspirujcie się NAMI","zapraszamY" i wiele innych... ???

    OdpowiedzUsuń